
Gmina Bytów na realizację zadań z zakresu rozwoju sportu w 2025 r. rozdysponowała 694 tys. zł, czyli o 9 tys. zł więcej niż rok wcześniej. Najwięcej zyskała Garda Bytów, której budżet zasili 96 tys. zł. Straciła Bytovia Bytów z dotacją niższą od ubiegłorocznej aż o 42 tys. zł.
Komisja konkursowa ds. opiniowania ofert złożonych w konkursie na realizację zadań z zakresu rozwoju sportu zakończyła pracę tuż przed świętami Bożego Narodzenia, a stosowne zarządzenie burmistrz Ireneusz Gospodarek podpisał 30 grudnia. Gmina Bytów na realizację zadań w zakresie kultury fizycznej rozdysponowała 694 tys. tys. zł, czyli o 9 tys. zł więcej niż rok wcześniej. W ostatnich latach w podziale środków, których kwota co roku nieznacznie się zwiększała, niewiele się zmieniało. Tym razem jest inaczej. Przy podziale dotacji na działalność stowarzyszeń na 2025 r. niektóre kluby znacząco zyskały, inne sporo straciły.
Największym wygranym zdaje się Garda Bytów. Klub bokserski prowadzony przez Daniela Krefta otrzymał na swoją działalność 96,5 tys. zł, czyli aż o 58,5 tys. zł więcej niż rok wcześniej. Jeśli przeliczyć to na procenty, kwota dotacji wzrosła aż 154%. - Nareszcie nasze starania zostały docenione. W mojej ocenie to wynik sportowy powinien być najważniejszym wyznacznikiem tego, jak radzi sobie klub i na jakie wsparcie zasługuje. Dowiedliśmy w ostatnich dwóch latach, że jesteśmy najlepszym klubem w Bytowie, jeśli chodzi o punkty we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży. Choć nie mogliśmy sobie pozwolić, ze względów finansowych, aby pojechać na wszystkie punktowane imprezy, w tym Puchar Polski. To jednak ciągle kropla w morzu potrzeb, więc liczę, że w przyszłych latach dotacja wzrośnie – mówi Daniel Kreft, trener pięściarzy Gardy.
Zwiększyło się, choć w zdecydowanie mniejszym wymiarze, wsparcie dla Fight Clubu MMA Furia Bytów, który z gminnych środków otrzymał 25 tys. zł (więcej o 15 tys. zł). - Cieszymy się, że wsparcie dla klubu wzrosło i to dość znacząco. Nadal jednak jest to poniżej rosnących potrzeb. Mam też poczucie, że nie zostaliśmy potraktowani na równi z klubami, prowadzącymi szkolenie o podobnym profilu. Mamy w swoich szeregach reprezentanta kraju, który z mistrzostw Europy przywiózł srebrny medal oraz reprezentował nasz kraj na mistrzostwach świata. Nasi fighterzy promują miasto w galach sportowych, są pokazywani w największych stacjach telewizyjnych w Polsce, a tego nie daje inny klub w Bytowie – mówi Artur Smarzyński, trener i prezes Furii Bytów.
Nie wszyscy mają powody do nawet umiarkowanego zadowolenia. Bytovii Bytów na 2025 r. przyznano 138 tys. zł. To mniej niż przed rokiem o 42 tys. zł. Dla władz klubu, które usilnie starają się spłacić długi z wcześniejszych lat, może to być przysłowiowy gwóźdź do trumny. W półtora roku dzięki staraniom działaczy i sponsorów, przede wszystkim bytowskich przedsiębiorców, zadłużenie Bytovii wyraźnie zmalało (z 750 do 300 tys. zł), jednak dalsze próby jego zmniejszenia mogą się okazać niezwykle trudne, jeśli nie niemożliwe.
- Jestem zażenowany. Dotacja dla Bytovii systematycznie jest krojona. W zeszłym roku obcięto ją o 20 tys. zł, teraz aż o 42 tys. zł. Różnica jest porażająca, a przecież z tych środków finansowane jest szkolenie młodzieży w grupach juniorskich, gdzie mamy prawie 200 dzieciaków. Nie jest tajemnicą, że od dwóch lat walczymy z zadłużeniem. Ktoś chyba jednak pomyślał, że skoro udaje nam się spłacać dług, to w klubie się przelewa. Tyle że łatamy deficyt, jednocześnie prowadząc seniorskie drużyny, wyłącznie ze środków otrzymanych od sponsorów. Mówię o grupie osób, które wykładają w tym celu swoje pieniądze. Tym samym nie ma mowy o poważnym traktowaniu nas ze strony gminy. Na spotkaniu Klubu Biznesu w czerwcu burmistrz Ireneusz Gospodarek zadeklarował, że nie może obiecać nam większego wsparcia, ale zapewnił wówczas, że się ono nie zmniejszy. Stało się inaczej – mówi Krzysztof Dyks, przewodniczący Rady Sponsorów przy stowarzyszeniu MKS Bytovia Bytów.
Działacz i sponsor Bytovii ma poczucie, że jednym zabrano, by dać innym. - Nie mam nic przeciwko innym stowarzyszeniom i dyscyplinom sportu. Uważam jednak, że nie tędy droga. Może należy zwiększyć pulę środków na sport, jak to się dzieje w innych gminach, a nie rotować kwotami dla klubów w obrębie zbyt skromnych środków. Pytanie też, według jakiego klucza te pieniądze są przyznawane. Nie ma jasnego kryterium. Bytovia to klub, który powstał w 1946 r. W przyszłym roku ma świętować swoje 80-lecie. Pytanie, czy w ogóle klub przetrwa do tego czasu – mówi Krzysztof Dyks.
Mniej otrzymała także Baszta Bytów. Klubowi na szkolenie młodzieży w sekcji kolarskiej i lekkoatletycznej przyznano 74 tys. zł. To 19 tys. zł mniej w porównaniu z poprzednim rokiem. - Jesteśmy bardzo rozczarowani. To poważny ubytek w naszym budżecie. Będziemy musieli szukać większych środków u sponsorów, a najpewniej zwiększyć składki dla zawodników i rodziców, przed czym próbowaliśmy się bronić. Niebawem spotkamy się na posiedzeniu zarządu klubu i zdecydujemy, co dalej zrobić z tym fantem – mówi Kazimierz Kwidziński, prezes Baszty.
Wśród klubów, które otrzymają gminne wsparcie, jest jedno nowe stowarzyszenie. To Uczniowski Klub Sportowy ,,Ekonom" w Bytowie, który na swoją działalność otrzymał 3 tys. zł. Z gminnej dotacji nie skorzysta natomiast inny nowy klub na sportowej mapie Bytowa, czyli Pomorska Wataha, założona przez grupę przyjaciół oraz miłośników gór i biegania. Jej wniosek o sfinansowanie organizacji zawodów Róża Wiatrów Jeziora Mausz – Bieg i Rajd Nordic Walking oraz Nasz Bytowski Orient - Warsztaty z Orientacji Terenowej został odrzucony z przyczyn formalnych. Z tego samego powodu pieniędzy nie otrzyma także Gminny Szkolny Związek Sportowy w Bytowie, prowadzący rozgrywki sportowe uczniów szkół podstawowych z terenu gminy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie