
- Lubię, gdy pada deszcz, bo w powietrzu jest wtedy tyle wilgoci, ile w mojej rodzinnej wsi u podnóży Pirenejów - mówi Marcel Garcia Vivet. Przyjechał do Bytowa jako wolontariusz do pracy w zamkowym Biurze Informacji Turystycznej.
Młody Hiszpan odpowiedział na zaproszenie, które kilka miesięcy temu na stronie jednej ze światowych organizacji wolontariackich zamieściła bytowska Fundacja „Parasol”. - Napisaliśmy o naszym mieście i o tym, że szukamy osoby chętnej do pracy w informacji turystycznej. Zależało nam na kimś, kto zna języki obce - mówi Krzysztof Wirkus z „Parasola”. Odpowiedział na nie 25-letni Marcel, który włada hiszpańskim, katalońskim, a do tego biegle angielszczyzną. Do Bytowa student przyjechał na początku października. Do czerwca przyszłego roku za mieszkanie służył mu będzie pokój w internacie przy bytowskim ogólniaku, na wyżywienie dostaje pieniądze z programu Erasmus, który zorganizował jego przyjazd. - Sporo rozmawiamy, dlatego wiem, że interesuje się wieloma rzeczami, w tym zgłębianiem tajników medycyny chińskiej, akupunkturą. A nasz kraj wybrał, bo bardzo chciałby poznać język polski - dodaje K. Wirkus. W tym ostatnim celu już umawia się z zainteresowanymi bytowiakami na spotkania. - Na razie znalazło się dwoje chętnych, ale lista jest otwarta, więc zgłosić się może każdy, kto zna język angielski, a chciałby w zamian za naukę polskiego poznać od Marcela hiszpański. Wszystko oczywiście za darmo - mówi przedstawiciel Fundacji „Parasol”, do której można się zwracać w sprawie takich lekcji. Na pewno odbywać się będą popołudniami, bowiem młody Katalończyk codziennie pracuje w zamkowym biurze. - Miał już okazję rozmawiać z zagranicznymi gośćmi, ale ma też stałe zadania. Poprosiliśmy go m.in. o przetłumaczenie na jego rodzimy język folderów o zamku, atrakcjach w naszym mieście i okolicy - mówi K. Wirkus.
22.10. młody Hiszpan gościł w Zespole Szkół Ogólnokształcących. - O wiele lepiej można zrozumieć angielski na żywo niż z nagrań, słuchany przez radio czy z telewizji - mówi Wojtek Schuetza, trzecioklasista z ogólniaka. Gość jeszcze w kilku innych klasach opowiadał po angielsku o swoim kraju, życiu codziennym, potrawach, ciekawostkach.
- Pobyt Marcela w Bytowie otwiera drogę młodym ludziom z naszych stron do podobnych wyjazdów. Przetarliśmy ścieżkę, więc teraz to dużo prostsze - mówi K. Wirkus. Sam Marcel dziwi się, że tak wielu młodych Polaków wyjeżdża za granicę na stałe. - Tu jest pięknie i warto ruszać się stąd jedynie, by się uczyć i zwiedzać, czyli po to, po co ja do was przyjechałem - mówi 25-latek z Pirenejów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!