
Od 3 lat znany tuchomski zespół folklorystyczny nie tańczy na scenach. Powód - nie ma kto. Ale to ma się zmienić.
- Pierwszy występ dali ćwierć wieku temu. Zdaje się na Dzień Matki - przypomina początki grupy Ludwik Szreder, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Tuchomiu. Od początku jego instruktorką była nauczycielka miejscowej szkoły, Lucyna Tryba. Grupę tworzyły dzieci z klas … . Zespół rozkręcał się, zyskując uznanie i sławę. Obok występów w naszych stronach, zaczął pojawiać się również dalej, nawet za granicą. Gzuby odwiedziły Niemcy, Francję, Turcję, Portugalię.
Z czasem pierwszy skład powoli się wykruszał, młodzi zaczęli uczyć się, a potem mieszkać poza Tuchomiem, zakładać rodziny. Zastąpił ich nowy nabór. Potem kolejne. Jednak w ostatnich latach coraz trudniej było o dostatecznie duża grupę, która chciała poświęcić czas i energię na żmudne próby. - Przygotowanie tylko jednego układu tanecznego zajmuje aż ok. pół roku. Trzeba chodzić na próby, dawać coś z siebie. Dopiero potem są występy, zespół jest zapraszany na wyjazdy - tłumaczy L. Szreder. Ostatecznie 3 lata temu grupa taneczna zawiesiła działalność.
Teraz w tuchomskim GOK-u planują znów ożywić to kaszebsczi karno. - Ciągle działa kapela, ba, moglibyśmy wystawić nawet jej dwa składy. Mamy też stroje i doświadczoną instruktorkę - mówi L. Szreder, dodając: - Chcemy zacząć od dorosłych. Zarówno tych, którzy w dzieciństwie otarli się o Gzuby, jaki i innych chętnych. Może potem uda się też uzbierać grupę dziecięco-młodzieżową. Chcemy spróbować.
Wszystkich zainteresowanych reaktywowaniem grupy GOK w Tuchomiu zaprasza w swoje progi na spotkanie organizacyjne, które odbędzie się 19.05. o godz. 18.00.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!