W Borzytuchomiu, Studzienicach i Tuchomiu wójtowie w nowej kadencji będą zarabiać więcej. Dochody pozostałych głów gmin nie zmienią się albo nie stały się jeszcze przedmiotem debaty radnych. Najwięcej emocji towarzyszyło dyskusji o wynagrodzeniach na sesji w Tuchomiu.
Tuchomski samorząd był jednym z tych, które na pierwszej sesji tej kadencji przyjmowały uchwałę o wynagrodzeniu wójta i radnych. Część członków Rady próbowało to jednak zablokować. - Uważam, że o dietach nie powinniśmy decydować już na pierwszej sesji. Myślę, że trzeba się nad tym zastanowić i decyzje podjąć na kolejnej - proponowała Żaneta Jenta. Jej stanowisko poparła tylko jedna radna. Przy dwunastu głosach przeciwnych i jednym wstrzymującym się jej wniosek przepadł. To był jednak dopiero przyczynek do gorącej dyskusji, do której doszło kilkadziesiąt minut później. Zgodnie z programem obrad po wyborze prezydium Rady Gminy i członków komisji pojawił się punkt dotyczący ustalenia diet. Na podstawie uchwały przyjętej w grudniu 2010 r. radni za udział w każdej sesji otrzymywali 13% minimalnego miesięcznego wynagrodzenia, czyli ostatnio 219 zł, a 168 zł za udział w każdej komisji stałej. Przewodniczącemu Rady Gminy za prowadzenie obrad przysługiwało 471 zł. Po 252 zł za sesję otrzymywał wiceprzewodniczący Rady Gminy. Tyle samo za komisję jej przewodniczący. Dodatkowo każdy radny spoza Tuchomia miał dodatek 15 zł za dojazd.
W nowej uchwale radna Katarzyna Medel zaproponowała, aby w tej kadencji członkowie Rady otrzymywali wynagrodzenie ryczałtowe za miesiąc, czyli stałą kwotę niezależnie od tego ile odbędzie się w tym czasie sesji i komisji. W zamian podniesiono jednak kwoty - do 387 zł dla radnych, 555 zł dla wiceprzewodniczącego Rady Gminy i przewodniczących komisji gminnych komisji oraz 1345 zł dla przewodniczącego Rady Gminy. - Gminy nie stać, aby od razu płacić radnym więcej. Najpierw trzeba dać szansę się wykazać, a dopiero później za to wynagradzać. Poza tym dlaczego wynagrodzenie ma być zryczałtowane? - pytała Ż. Jenta po raz kolejny przekonując do przełożenia głosowania w tej sprawie.
- Ryczałt będzie lepszym rozwiązaniem, bo ułatwi pracę urzędnikom, którzy nie muszą za każdym razem wyliczać należnej kwoty - przekonywała K. Medel. Że to podwyżka tylko pozorna przekonywał z kolei przewodniczący Wiesław Bezhubka. - Często zdarzało się, że jednego miesiąca odbyły się trzy komisje i jedna sesja. Wtedy każdy radny otrzymywał w sumie za cztery udziały, dlatego wcale nie jest powiedziane, że według nowych zasad wynagrodzenie wzrośnie. Tym bardziej że zlikwidowane zostaną dodatki za dojazdy - mówił W. Bezhubka. - Do tej pory radny otrzymywał pieniądze tylko za udział w komisji i sesji. Radnym jest się całą dobę, dlatego twierdzę, że taki ryczałt jest słuszny. Poza tym za każdą nieobecność na sesji ryczałt zostanie obniżony o 20% - przekonywał Krzysztof Szultka. - Skąd wzięła się propozycja zmiany zasad przyznawania diet radnym? Czy z kimś to konsultowano? - pytał Wojciech Piecek. - To jest moja propozycja i z nikim tego nie ustalałam - twierdziła K. Medel.
Ostatecznie złożono dwa wnioski - Ż. Jenty o przesunięcie głosowania nad dietami dla radnych oraz K. Medel wprowadzający nowe zasady wynagradzania. Przewodniczący zdecydował, że jako pierwszą pod głosowanie podda propozycję K. Medel i to ona została przyjęta 12 głosami przy trzech wstrzymujących się.
Nie mniej emocji towarzyszyło kolejnemu punktowi obrad, czyli ustaleniu wynagrodzenia dla wójta. - Proponuję zwiększenie wynagrodzenia zasadniczego do 5900 zł. Z dodatkiem funkcyjnym w kwocie 1900 zł, specjalnym w wysokości 2730 zł zł i stażowym 1180 zł, co da podwyżkę brutto o 2130 zł - mówiła radna Małgorzata Kowalska. - Nie twierdzę, że pan wójt będzie zarabiał za dużo czy za mało. Chcę tylko wiedzieć za co otrzyma podwyżkę? - zapytała Elżbieta Skweres. - Za dobrą pracę. Jestem księgową i wiem, ile ludzie zarabiają. To nie są duże pieniądze. Robienie podwyżki o 200 zł nie ma sensu - próbowała przekonywać M. Kowalska. - Wynagrodzenie wójta nie było podwyższane całą poprzednią kadencję. Tej decyzji nie można traktować jak podwyżkę. Naszym obowiązkiem jest określenie wynagrodzenia na tę kadencję - przekonywał W. Bezhubka. - Reprezentuję swoich wyborców i z mojego głosu muszę się rozliczyć. Ja nie widzę argumentu, aby powiedzieć tak takiemu wynagrodzeniu - mówiła E. Skweres. - Ten wójt pracuje na tym stanowisku od 24 lat. To nie jest nowa osoba, która przyszła nie wiadomo skąd i nie wiadomo co zrobi - przekonywała K. Medel. Ostatecznie za uchwaleniem nowego wynagrodzenia dla wójta głosowało 13 radnych, dwóch było przeciwnych.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie