Reklama

Dynia gigant z Łobzowa

28/09/2019 16:33

Te największe na świecie ważą ponad tonę. Dwa lata temu w Polsce udało się wyhodować dynię ważącą blisko 840 kg. Te w naszych okolicach są mniejsze, ale równie smaczne.

W ostatnich dniach na Ziemi Bytowskiej rozpoczęły się zbiory dyni. - Mogła jeszcze rosnąć, ale ostatnie deszcze sprawiły, że skóra zaczęła pękać - mówi Orest Filewicz, która wspólnie z żoną Agnieszką wyhodował w swoim ogródku w Dąbrówce (gm. Borzytuchom) dynię mierzącą ponad 2 m długości i 1,8 m szerokości. Właściciele pomarańczowego olbrzyma sieją dynie dopiero od dwóch lat. - Nie mamy wielkiego doświadczenia. Kupiliśmy nasiona w zwykłym sklepie ogrodniczym. Na opakowaniu była piękna duża dynia. W ogródku urosła nam taka sama jak na obrazku - śmieje się A. Filewicz. Choć to niejedyny tak duży owoc w ich ogródku, żaden się nie zmarnuje. - Już zgłaszają się chętni, którzy chcieliby chociaż kawałek. Sami robimy z niej zupę krem na wywarze z warzyw, bulionie z dodatkiem curry i kurkumy. Aby wydobyć lepiej smak, przed wrzuceniem do zupy podsmażam warzywo. Przed podaniem wszystko rozdrabniam blenderem - podaje swój przepis A. Filewicz. 

Dłuższe doświadczenie w uprawie dyni ma rodzina Nawrockich z Łobzowa. - Na pomysł ich siania wpadł syn Wojtek. Uczy się w klasie o kierunku agrobiznes, ale szczególnie interesuje go uprawa warzyw. Dynie siejemy od pięciu lat. W tym roku mieliśmy nasiona dużej odmiany. Posadziliśmy ją w ogródku, aby lepiej obserwować, jak rośnie - mówi P. Nawrocki, który wspólnie z synem w tym roku dohodował się okazu ważącego ponad 93 kg. Dynie i kabaczki uprawiają na powierzchni blisko 15 arów. - Siejemy je na polu tuż obok ziemniaków. Tak jak one lubią rosnąć na oborniku. Chociaż lato było suche, dynie w tym roku urosły wyjątkowo okazałe i to bez podlewania - mówi P. Nawrocki. Hodowcy już mają plany na przyszły rok. - Syn chce sprowadzić z zagranicy nasiona naprawdę dużych dyń dorastających do kilkuset kilogramów. Mam nadzieję że taką uda nam się wyhodować - mówi gospodarz z Łobzowa. Najładniejsze okazy na razie służą jako ozdoba w ogrodzie przed domem. Już niebawem trafią jednak do kuchni, gdzie choć botanicznie to owoc, zwyczajowo traktowane są jak warzywo. - Żona robi z nich doskonałe dżemy z dodatkiem galaretki pomarańczowej. Nasze dzieci się tym zajadają. Ja uwielbiam ciasto z dyni lub dynię zapiekaną w piecu. Mniejsze sztuki wystarczy pokroić w ćwiartki i posypać solą, pieprzem, przyprawami i wraz ze skórą włożyć do pieca - mówi P. Nawrocki. W ich gospodarstwie dyni jest tak dużo, że nie wszystkie uda się zjeść. Część zbiorów co roku trafia na paszę dla krów. - Bydło lubi dynie, a mleko po nich jest wyjątkowo dobre, tłuste i ma żółty kolor. Można powiedzieć, że to mleko dyniowe - śmieje się P. Nawrocki.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do