
Małżeństwo Trappów wychowuje dwie niepełnosprawne córeczki. Na co dzień radzą sobie jak mogą, jednak ich dom wymaga kosztownego remontu.
- Nasza starsza 11-letnia córka Helenka ma upośledzenie w stopniu umiarkowanym, chodzi do Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Bytowie. Młodsza, 5-letnia Lenka, wymaga większej uwagi. Urodziła się z wadami układu nerwowego. Choruje na padaczkę i niedoczynność tarczycy. Jest pod opieką hospicjum domowego, ale głównie opiekuję się nią sama w domu. Opieka dociera do nas z Gdańska. Lekarz przyjeżdża raz w miesiącu, a pielęgniarka raz w tygodniu. Ponadto mamy całodobowy numer alarmowy w razie gdyby się coś działo - mówi Iwona Trapp.
Rodzina od 10 lat mieszka w Niezabyszewie (gm. Bytów). Kupili część domu, który wraz z nimi zamieszkują jeszcze 4 inne rodziny. Trappowie do swojej dyspozycji mają 3 pokoje z kuchnią i łazienką oraz poddasze, które nie jest jeszcze zagospodarowane. - Użytkujemy tylną część domu, ok. 48 m2. Spłacamy kredyt hipoteczny. Na szczęście ostatnia rata przypada na wrzesień - mówi I. Trapp.
Mimo iż opieka nad chorymi dziećmi jest kosztowna, małżeństwo radzi sobie jak może. - Nie jesteśmy w stanie pracować zawodowo. Ja opiekuję się dziewczynkami. Wstaję o 5.30, podaję leki. Podłączam aparaturę z jedzeniem, ponieważ córka musi być karmiona przez pompę ze specjalną rurką wprowadzoną prosto do żołądka. Trzeba ją umyć, przeprowadzić rehabilitację. W roku szkolnym przychodzą również nauczycielki, które prowadzą zajęcia. Mąż dorabia w różnych zakładach, jednak potrzebny mi jest wiele razy w ciągu dnia. Gdy Lenka ma atak padaczki, musimy szybko jechać do szpitala. Jeśli jest w pracy musi z niej szybko wyjść. Jaki pracodawca chciałby takiego pracownika? - mówi kobieta. Rodzina utrzymuje się z zasiłków pielęgnacyjnych. Pomagają też różne fundacje. - Same leki pochłaniają prawie 1300 zł miesięcznie. Zbieramy 1% podatku. Pomaga nam Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Fundacja TVN „Nie jesteś sam”. To, co nam potrzebne, staramy się organizować na bieżąco. Ostatnio starostwo wyremontowało podjazd do naszego domu. Mamy subkonto w Fundacji „Słoneczko”, na które zbieramy datki od osób dobrego serca. Mimo przeciwności losu dajemy sobie radę - tłumaczy I. Trapp.
Od paru miesięcy problemem stał się dach domu, który zaczyna przeciekać. Rodzina chce również zagospodarować poddasze dla starszej córki. - Na dachu zalega eternit. Nie wpływa to dobrze na dzieci, a Lenka szybko łapie infekcje. Chcielibyśmy również wydzielić dodatkowe dwa pokoje na poddaszu, aby Helenka miała swój pokój. Na dole mógłby być cały sprzęt rehabilitacyjny, który zajmuje bardzo dużo miejsca. Teraz tam śpimy, jemy, przebywamy i rehabilitujemy. Musimy wyremontować górę, jednak to bardzo duże pieniądze. Fundacja „Piękne Anioły” wyszczególniła nam rzeczy, które są potrzebne do remontu. To całe dwie kartki A4 wypisanych materiałów. Sam remont mógłby już zrobić mąż z siostrzeńcem. Gdyby ktoś nam pomógł zdobyć potrzebne rzeczy, bardzo by nam to pomogło. Złożyliśmy podanie do powiatu o zdjęcie eternitu, jesteśmy umówieni z wykonawcą na połowę września, jednak do tego czasu potrzebujemy materiałów. Inaczej zostaniemy bez dachu nad głową - mówi I. Trapp. Kobieta próbowała zgłosić ich mieszkanie do programu „Nasz nowy dom” emitowanego w Polsacie, jednak póki co nikt się nie odezwał.
- Rodzina mimo wielu przeciwności naprawdę świetnie sobie radzi. Mają pozytywne nastawienie do życia. Starają się jak mogą, aby pomóc swoim dzieciom. Podczas naszych wizyt widzimy u nich wiele sprzętu do ćwiczeń, leków. Potrzebne jest zaadaptowanie górnej części z remontem dachu. Co prawda starostwo na swój koszt zdejmie zalegający eternit, jednak brakuje materiałów i pieniędzy na nowy dach. Niestety takie remonty są drogie, więc potrzebne jest wsparcie innych osób, przedsiębiorstw - mówi koordynator zespołu pracy socjalnej Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bytowie, Elżbieta Paszki. - Gdybyśmy mogli, to przeznaczylibyśmy na to środki. Jednak pomoc społeczna też nie ma takich pieniędzy. W małym stopniu zaspokajamy ich potrzeby życiowe. Pomimo niepełnosprawności pozytywnie funkcjonują, nie ma tam żadnej patologii. Nie załamują się i próbują wychodzić na prostą. Mamy nadzieję, że znajdą się ludzie dobrego serca, którzy pomogą w remoncie - dodaje zastępca kierownika MOPS w Bytowie, Joanna Główczewska.
Jeśli ktokolwiek chciałby wesprzeć rodzinę, proszony jest o kontakt pod numerem 506-890-057. Można również wpłacać pieniądze na chorą Lenkę jako darowiznę na subkonto. Fundacja Pomoc Osobom Niepełnosprawnym „SŁONECZKO” SBL ZAKRZEWO. Nr konta: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z dopiskiem „na leczenie Leny Trapp45/T”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!