
Najpierw człowiek wchodzi na górę, podczepia linę zamocowaną do koparki. Gdy zejdzie, podcina się dwie z czterech nóg i słup zostaje przewrócony na ziemie. Tak jak pozostałe, w ub. tygodniu, skończył swój żywot jeden z ponad 300 słupów starej linii wysokiego napięcia, stojący pod Ugoszczą.
Licząca ok. pół wieku trakcja wysokiego napięcia, element po elemencie, znika z bytowskiego krajobrazu. (O trwających pracach pisaliśmy w ub. tygodniu). Niedawno jedna z ekip zwijała ostatnie fragmenty linii przesyłowej, wiszące na stalowych kratownicach. - Idziemy od strony Miastka i demontujemy jeden po drugim - mówią pracownicy układający stalowe elementy na kilku niewielkich stosach. Tylko tyle zostaje po ogromnej konstrukcji nośnej przewodów energetycznych w czasie zaledwie 3 godzin. - Po przewróceniu na ziemię, hydraulicznymi nożycami o dużej mocy, tniemy stalowe kratownice na elementy. Potem układamy tak, aby samochód z HDS-em mógł to wszystko zabrać - mówi operator koparki, w której zamiast łyżki zamontowano hydrauliczne nożyce z łatwością miażdżące stalowe kątowniki. W następnej kolejności kruszone są betonowe fundamenty słupów. - Gdy opuszczamy miejsce, wyrównujemy teren. Po słupie, stojącym w tym miejscu przez ostatnie kilkadziesiąt lat, nie ma nawet śladu - opowiada przedstawiciel podwykonawcy, Aldesy.
Przypomnijmy, że w połowie maja funkcję starej linii przejęła nowoczesna 400 kV. Póki co na pół gwizdka. Pełne możliwości nowej autostrady dla prądu zostaną wykorzystane na początku przyszłego roku.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!