Reklama

Czy to początek inwazji?

01/07/2014 08:21
Przyrodnicy za nią nie przepadają. - To szkodnik - mówią o niej prosto. Coraz liczniej na bytowskich dachach lęgnie się mewa srebrzysta.

Pierwsze pary zaczęły zakładać gniazda na bytowskich dachach przed kilkoma laty. Ostatnio ich liczba rośnie. - Pierwotnie mewa srebrzysta gniazdowała na wyspach, piaszczystych łachach również w naszych stronach. Tam zagrażają im jednak łasicowate czy inne ptaki drapieżne, krukowate. To dlatego ostatnio obserwujemy, że wycofuje się z tych miejsc na rzecz dużo bezpieczniejszych dla nich miast - mówi ornitolog, dr Adam Mohr. Przyrodnik nie ukrywa przy tym, że nie jest tym zachwycony. - Te mewy polują na mniejsze ptaki, nawet gołębie, wyjadają ich jaja. Są więc zagrożeniem dla innych gatunków, zwłaszcza tych rzadkich - mówi dr A. Mohr. Poza tym żywią się na śmietniskach czy m.in. pozostawianych na polach resztkach z ubojni. Skupiska ludzkie są więc dla nich prawdziwym rajem.

Tam, gdzie te ptaki tworzą duże kolonie, we znaki daje się ich skrzekliwy głos. Np. w Ustce na jednym tylko dachu potrafiło się ich gnieździć nawet kilkaset par! Innym problemem są odchody mew, a trzeba sobie zdawać sprawę, że to stosunkowo duży ptak. Jego waga dochodzi do 1,5 kg, potrzebuje więc sporo pokarmu, który po przetrawieniu trafia nie tylko na nasze dachy. Póki co większym problemem dla bytowiaków jest olbrzymia liczebność kawki. Teraz musimy się zacząć przyzwyczajać również do mew srebrzystych.

[gallery ids="11868"]

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do