Reklama

Czy ktoś to jeszcze pamięta?

22/12/2014 08:44
Po ostatnich publikacjach starych fotografii, zgłosili się do nas kolejni bytowiacy, którzy w domowych zborach przechowują zdjęcia z rozmaitych zdarzeń w naszym mieście.

- To były lata 70. akurat w zaduszki. Jak co dzień wybrałem się na cmentarz by odwiedzić groby bliskich. W pewnym momencie na jednym z drzew przy głównej alejce zauważyłem przybity drewniany krzyż – wspomina Kazimierz Pałubicki prezentując ponad 40-letnia fotografię. - Krzyż miał pewnie jakieś 70 cm. Przymocowano go do drzewa jednym gwoździem. Moją uwagę zwrócił napis wypalony w drewnie „Zamordowanym w Katyniu” - mówi z zadumą, przypominając że w czasach prlowskich wspominanie o jakichkolwiek zbrodniach radzieckich mogło spotkać się z surowymi restrykcjami. - Spodobało mi się, że znalazł się ktoś odważny i przypomniał o tych wydarzeniach - mówi pan Kazimierz. Jeszcze tego samego dnia wrócił na cmentarz by sfotografować krzyż. Paliły się pod nim znicze i stały kwiaty. Dochodziły kolejne osoby, które zapalały świece. - Następnego dnia też przyszedłem, ale krzyża już nie było. Ktoś go zdjął. Dzisiaj mamy już inne czasy, można swobodnie mówić o zbrodni katyńskiej. Być może ten kto zawiesił krzyż mógłby się ujawnić? - zastanawia się K. Pałubicki.

Zupełnie inny charakter ma druga z prezentowanych fotografii. - To zdjęcie mojej małżonki Reginy z lat 50 kiedy występowała w zespole działającym przy Powiatowym Domu Kultury w Bytowie - mówi pan Kazimierz. Na fotografii zarejestrowano jeden z występów grupy. Stoją na nim trzy elegancko ubrane kobiety w towarzystwie mężczyzn w garniturach. - Druga z lewej to ja. Śpiewałam sopranem. Pamiętam, że jeździliśmy na różnego rodzaju akademie do Słupska, Koszalina, Tuchomi i oczywiście w Bytowie - wspomina R. Pałubicka. Jej popisowym był ludowy utwór „Hej przeleciał ptaszek”. - Zaczynałam śpiewać, a potem włączał się chór i orkiestra. W tym czasie przy PDK-u oprócz kobiecego trio, w którym występowałam funkcjonował też chór i orkiestra. W tej ostatniej pamiętał, że grał Edmund Klawitter – opowiada bytowianka. Muzyczne grupy zrzeszające dorosłych mieszkańców naszego miasta funkcjonowały przez kilka lat. - Potem wszyscy się porozjeżdżali, część osób założyła rodziny i przestaliśmy występować - dodaje pani Regina.

[gallery link="file" ids="15465,15466"]

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do