Reklama

Bytowscy przedsiębiorcy apelują o pomoc

17/04/2020 17:20

Restauracje, gabinety kosmetyczne, fryzjerzy, salony odnowy biologicznej, szkoły jazdy, siłownie, gabinety terapii, szkółki językowe itp. Bytowscy przedsiębiorcy pokrzywdzeni obecną sytuacją, zwrócili się do władz miasta o pomoc i zwolnienie z podatku od nieruchomości.

- Jest trudno. Z powodu obostrzeń związanych z pandemią nie możemy prowadzić zajęć teoretycznych ani szkoleń praktycznych. Poza tym naszymi klientami są w dużej części młodzi ludzie, przed osiemnastką, którzy teraz nie mogą sami wychodzić z domu. Przez to wszystko się sypie. Jeśli ta sytuacja potrwa jeszcze miesiąc czy dwa, takie szkoły jak moja zaczną się zamykać. Większość ma jakieś kredyty, leasingi na samochody, koszty związane z wynajęciem placów manewrowych i sal wykładowych itp. Tylko miesięczne raty za samochody do szkoleń to często od 800 do 1,5 tys. zł. Niektórzy spłacają po dwa. To ogromne koszty, których nie da się pokrywać w nieskończoność. Całe zamieszanie trwa już miesiąc. Na razie korzystamy z oszczędności, ale te się niebawem skończą. Już musiałem pożegnać się ze swoimi dwoma pracownikami, bo nie stać mnie na płacenie wynagrodzeń, kiedy firma stoi - mówi Tomasz Jaworski, prowadzący własny ośrodek szkolenia kierowców. To tylko jeden z wielu bytowskich przedsiębiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji po wprowadzeniu ograniczeń. Chcąc ratować swoje firmy, ich właściciele w ub. tygodniu zwrócili się do władz miasta o wsparcie. - „Zwracamy się do przewodniczącego Rady Miejskiej w Bytowie o przygotowanie przez burmistrza Bytowa projektu uchwały, dotyczącego zwolnienia z podatku od nieruchomości gruntów, budynków i budowli związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej przedsiębiorców, których płynność finansowa uległa pogorszeniu w związku z ponoszeniem negatywnych konsekwencji ekonomicznych z powodu COVID-19” - napisało w liście do przewodniczącego Rady Miejskiej Jana Tredera kilkunastu bytowskich przedsiębiorców. Powołują się w nim na zapisy ustawy tzw. tarczy antykryzysowej, która dopuszcza przyjęcie takich regulacji w szczególności dla branż, których działalność w ostatnich tygodniach została zablokowana. Chodzi m.in. o hotele, branżę gastronomiczną, usługi rekreacyjne, turystyczne, rozrywkowe, centra fitness, siłownie, salony fryzjerskie, kosmetyczne itp. Wystąpienie do władz miasta o zwolnienie z podatku uzasadniają komunikatem burmistrza z 19.03., w którym informował o odstąpieniu od pobierania czynszu od najemców lokali gminnych. - „Jako przedsiębiorcy nie będący najemcami lokali stanowiących własność gminy Bytów, a jednocześnie prowadzący działalność objętą zakazem i płacący należne podatki, które są wykorzystywane na poczet utrzymania wyżej wymienionych lokali, uważamy, że również powinniśmy zostać uwzględnieni w działalności burmistrza mających na celu pomoc przedsiębiorcom pokrzywdzonym przez epidemię. Brak przychodu związany z prowadzeniem działalności, a zarazem wysokie koszty związane z wynajmem lokali niektórych z nas może doprowadzić do zamknięcia działalności - tym samym uszczuplenia budżetu gminy w przyszłości, w związku z utratą potencjalnych podatków. Wnioskujemy również o dodatkowe środki, dzięki którym bylibyśmy w stanie wywiązać się z zobowiązań związanych z wynajmem tych lokali” - piszą w liście przedsiębiorcy.

- Salon zamknęłam dużo wcześniej, niż pojawił się oficjalny nakaz. Mamy bardzo bliski kontakt z klientem, dlatego głos rozsądku za tym przemawiał. Jestem w komfortowej sytuacji, bo prowadzę działalność w lokalu moich teściów, dlatego teraz ponoszę tylko koszty ogrzewania. Moi znajomi co miesiąc muszą płacić od 1,5 do 2 tys. zł czynszu. Podpisałam się pod tym listem do władz miasta, bo solidaryzują się z kolegami z branży, która znalazła się w tarapatach. Dodatkowy dylemat mieliśmy z uczniami, którzy odbywali u nas praktyki. Przedsiębiorcom pozostawiono decyzję, czy mają przychodzić do pracy. Nie mogłam ich narażać, dlatego kazałam zostać w domu. Mimo tego wypłacamy należność za praktyki. W czasie gdy nie ma przychodów, każdy wydatek jest dla nas duży. Tym bardziej że jest masa innych rachunków, które trzeba płacić mimo zamknięcia salonu - mówi Monika Cichosz-Mielewczyk, właścicielka salonu fryzjerskiego i solarium.

- Zmieniona ustawa w sprawie szczególnych warunków postępowania w sytuacjach kryzysowych daje możliwość Radzie Miejskiej podjęcia takich uchwał. Na najbliższą sesję przygotowuję projekt. Przyjęte rozwiązania mogą być różne. Możemy zwolnić przedsiębiorców z podatku od nieruchomości, przesunąć termin jego zapłacenia, umorzyć lub zrezygnować z należności cywilnoprawnych. Skupiamy się nad pierwszym rozwiązaniem, czyli zwolnieniem z podatku od nieruchomości związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, dla przedsiębiorców, których płynność finansowa uległa pogorszeniu w związku z koronawirusem. Dwa projekty już przygotowaliśmy. Niebawem usiądziemy do nich w większym gronie. Na razie nie spełniają wszystkich oczekiwań. Do piątku wszystkim radnym miejskim roześlę projekty proponowanych uchwał - mówi Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa. Przyznaje, że to twardy orzech do zgryzienia. - Mamy 13,5 mln zł wpływu z podatku od nieruchomości. Rezygnacja z połowy tej kwoty oznaczałaby konieczność rezygnacji z zadań inwestycyjnych na tę samą kwotę. Pocięcie wydatków bieżącej działalności będzie dosyć trudne, bo wzrastają nam niektóre koszty. W tym roku np. więcej będzie nas kosztował basen, który utracił pewne dochody, a trzeba utrzymywać go w stanie gotowości. W tym zatrudnienie na tym obiekcie. Podobnie jest w Bytowskim Centrum Kultury. Nie chcemy też rezygnować z bieżącego utrzymania dróg, bo uważam, że w tym zakresie mieszkańcy powinni mieć podstawowy komfort dojazdu do domów. Jeżeli z czegoś będziemy musieli rezygnować, to z inwestycji. Najłatwiej z tych, które sami finansujemy i nie zostały jeszcze rozpoczęte. Niegospodarnym postępowaniem będzie zatrzymywanie rozpoczętych przedsięwzięć. Z jednej strony narazilibyśmy się na kary, a z drugiej nie możemy zostawić rozkopanych dróg. W tym tygodniu w trakcie telekonferencji spotkałem się z radnymi i przedstawiłem im problem. Większość rozumie, że są konsekwencje rezygnacji z pobierania podatków. Poza tym niebawem możemy odczuć też niższe wpływy z podatku CIT i PIT. Za pół roku minister finansów przyśle nam informację, że są one na poziomie 50 czy 70% założeń. Nie wykluczam żadnych scenariuszy w trakcie tego roku. Nawet cały podatek od nieruchomości, czyli 13,5 mln zł, to i tak jest kropla w morzu strat, które ponoszą przedsiębiorcy. Nie jesteśmy w stanie, rezygnując nawet ze wszystkich dochodów gminy, naprawić każdej sytuacji. Nie ma innego wyjścia, jak podzielić koszty tej epidemii między wszystkich - mówi R. Sylka. Włodarz odrzuca przy tym pomysł dodatkowego gminnego wsparcia poza umorzeniem podatku od nieruchomości. - Nie zakładam wariantu, że będziemy płacić firmom z budżetu samorządu. Nie ma nawet takiej prawnej możliwości, abyśmy wypłacali rekompensatę przedsiębiorcom za poniesione straty - mówi R. Sylka.

Przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że jedyną szansą na utrzymanie firmy jest jak najszybszy powrót do normalności. - Ludzie dzwonią i pytają, kiedy znów otworzymy działalność. Tych telefonów jest naprawdę dużo. Powrót do pracy w tej chwili byłby nieodpowiedzialny, ale myślę, że za jakiś czas wszystko wróci do normy i znów będziemy pracować normalnie, bo przecież każdy musi zadbać o siebie, aby jakoś wyglądać. Póki co trzeba zająć się domem i dziećmi i żyć trochę skromniej, aby starczało - mówi M. Cichosz-Mielewczyk.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do