Reklama

Bytowscy krwiodawcy spotkali się na zamku w Bytowie

23/01/2020 15:10

Nasi najbardziej aktywni krwiodawcy spotkali się na specjalnej kolacji. Były podziękowania i upominki.

Bytowianka Joanna Sobisz akcję krwiodawstwa organizuje u nas od 3 lat. - Namówił mnie mój sąsiad, z którym razem oddawaliśmy krew. Zniknął punkt w Bytowie, więc zachęcił mnie, abym wzięła sprawy w swoje ręce i ściągnęła do nas bus. Słupskie Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa bardzo się ucieszyło z tej inicjatywy - mówi J. Sobisz. Dzięki niej krwiobus odwiedza Bytów 6 razy w roku. - Fajnie jest pomagać. Tym bardziej w takiej materii. Przy zabiegach czy operacjach potrzebna jest krew. Kampanie informacyjne w telewizji czy radiu cały czas zachęcają nas do dzielenia się tym darem. W Bytowie przybywa krwiodawców, co niezmiernie cieszy. Jeśli możemy, to warto przyjść i oddać. Z drugiej strony taka forma pomocy uzależnia - dodaje organizatorka bytowskich zbiórek.

J. Sobisz do restauracji „Zamek” zaprosiła czterech panów, którzy od początku organizowanych przez nią zbiórek, oddawali krew najczęściej. To Jan Lorbiecki, Daniel Trzebiatowski, Adrian Sobisz i Grzegorz Jankowski. - Wymienić też trzeba Lesława Brezę, który ze względu na chorobę nie mógł być z nami. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia - dodaje bytowianka. - Pierwszy raz krew oddałem w 2008 r. Była to zbiórka organizowana przez „ekonom”. Głównym powodem, że wziąłem w niej udział, było uniknięcie sprawdzianu z matematyki - śmieje się D. Trzebiatowski, dodając: - Potem weszło mi to w nawyk. Staram się uczestniczyć we wszystkich 6 bytowskich zbiórkach. W ub.r. wyszło ich tylko 5. Na jednej nie mogłem być obecny. Mamy tam stałą ekipę i samo to zachęca, by przyjść. Przez lata bytowscy krwiodawcy zbliżyli się. - Panowie bardzo często mi pomagają. Ustawiają stoły. Rozkładają namiot. Nawet pilnują numerków. W sumie ja jestem tam zbędna - tłumaczy z uśmiechem J. Sobisz. - Byliśmy bardzo zaskoczeni samym spotkaniem. Czujemy się naprawdę docenieni. Jeszcze otrzymaliśmy upominki. W ogóle się nie spodziewaliśmy - mówi D. Trzebiatowski. Kolacja upłynęła na rozmowach w miłej atmosferze. - W pomocy przy przygotowaniu tego spotkania bardzo chciałabym podziękować Druteksowi, Przedsiębiorstwu Drogowemu Romana Jereczka, „Stacji Smaku” w Udorpiu, Nadleśnictwu Bytów, Galerii Alkoholi, Ventanie, czyli Kamilowi Gierszewskiemu, skupowi złomu „Filip” oraz restauracji „Zamek” - wymienia J. Sobisz.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do