
- Do odwodnienia boiska użyto starych, wyszczerbionych kręgów. Dlaczego nie wkopano nowych? Nie rozumiem tego - krytykuje Tomasz Franciszkiewicz. To niejedyne zarzuty, jakie radny ma do tej inwestycji. W ratuszu twierdzą, że takie kręgi to tańsze rozwiązanie.
Budowa boiska przy ul. Domańskiego była jednym ze zwycięskich projektów budżetu obywatelskiego gminy Bytów w 2018 r. Jak pozostałe, obiekt miał powstać w 2019 r. - Ale to się nie udało, choć zgodnie z miejscowym prawem takie zadanie musi być wykonane do końca roku. W grudniu na sesji Rady Miejskiej zapytałem więc wiceburmistrza Mateusza Oszmańca, dlaczego roboty się nie skończyły i co zostało do wykonania. Odpowiedział, że w zasadzie trzeba tylko zasiać trawę i zainstalować urządzenia. Pytałem też o odwodnienie, bo wyglądało, że z wodą jest tam kłopot. Ale podobno wszystko zostało zrobione. Trzy tygodnie temu zauważyłem jednak, że przy boisku prowadzone są jakieś wykopy. Przywieziono też betonowe kręgi, które potem wkopano. Poza tym te były one stare, wyszczerbione - mówi T. Franciszkiewicz. Radny ma też wątpliwości, czy zadanie zmieściło się w kwocie podanej w projekcie, czyli 99 tys. zł. - Dla porównania podobne boisko na osiedlu Przy Lesie, również w ramach budżetu obywatelskiego, wykonano w dwóch turach za 84,9 tys. zł i 15 tys. zł, czyli w sumie za 100 tys. zł. Boisko przy Domańskiego też podobno kosztowało 100 tys. zł. Oba wyposażono podobnie, z tym że na budowie przy Domańskiego wykonano znacznie więcej robót ziemnych, no i jeszcze to nieszczęsne odwodnienie ze starych, zniszczonych kręgów. Przypomnę, że miasto nie powinno dokładać do zadań z budżetu - dopowiada T. Franciszkiewicz.
- To prawda, że przesunęliśmy zakończenie tego zadania na ten rok. Biję się w pierś. Ale wynikało to z pogody. W listopadzie i grudniu nie było warunków na posianie trawy tak, by liczyć, że potem na wiosnę wzejdzie. Gdybyśmy trzymali się zapisu nakazującego zakończenie wszystkiego do końca roku, trzeba by siać jeszcze raz, czyli zmarnowalibyśmy publiczne pieniądze - komentuje M. Oszmaniec. Zaprzecza też, że w grudniu informował radnego o wykonaniu odwodnienia. - Mówiłem tylko o niwelacji terenu, która umożliwiłaby odpływ wody. Samo wykonanie drenażu to późniejszy pomysł, kiedy zobaczyliśmy, że to lepszy sposób na pozbycie się wody z boiska. Przez pierwsze miesiące tego roku, czekając, aż nastanie pogoda odpowiednia do posiania trawy, mieliśmy czas, by przyjrzeć się, co się tam z nią dzieje. Nie twierdzę, że wykonany drenaż wystarczy. Na taki tylko było nas stać. Zapewniam, że te stare kręgi zostały odpowiednio uszczelnione przed zamontowaniem. Będą służyć jeszcze długie lata. Poza tym drenaż jest tak przygotowany, że łatwo i stosunkowo tanio można go rozbudować. A co do kosztów, to zapraszam do Urzędu Miejskiego, by obejrzeć faktury za wszystkie prace. Nie przekroczyliśmy 100 tys. zł - wyjaśnia M. Oszmaniec.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!