Reklama

Akcja w pełnym zadymieniu w domu strażaka

06/06/2024 09:10

Na ciekawy pomysł wpadli strażacy z OSP Lipnica. Przeprowadzili ćwiczenia z zakresu pożaru z pełnym zadymieniem w domu jednego z miejscowych druhów.

- Jeden z naszych strażaków, Tomasz Świątek Brzeziński, który akurat jest w trakcie budowy domu zaproponował, by wykorzystać fakt, że jest on dopiero na etapie stanu surowego. Super, że była okazja zorganizować w nim ćwiczenia w zakresie pożaru wewnętrznego, z zadymieniem, dzięki czemu mogliśmy wykorzystać naszą wiedzę i niezbędny w takich sytuacjach sprzęt - mówi Adrian Ginter, członek OSP Lipnica i jednocześnie strażak w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej w Miastku, który poprowadził szkolenie.

Zaczęło się ono od części teoretycznej, podczas której Adrian Ginter przekazał ochotnikom z Lipnicy podstawową wiedzę na temat akcji gaśniczej wewnątrz budynku. Była prezentacja oraz szkolenie z łączności podczas tego typu działań. - Pożary wewnątrz budynków, gdzie często przez spore zadymienie nic nie widać, są bardzo niebezpieczne. Zawodzą podstawowe zmysły, pozostaje jedynie łączność radiowa i specjalistyczny sprzęt. Zagrożeń jest masa - walące się stropy, nadpalone przewody elektryczne, butle z gazem, substancje łatwopalne, często trzymane gdzieś po kątach w piwnicach. Naprawdę wymagająca sprawa - mówi Adrian Ginter.

Po odprawie dwa zastępy strażaków (12 ratowników) ruszyły w symulowaną akcję. Na miejscu zastali budynek, z którego wydobywał się dym. Oczywiście sztuczny. - Wykorzystujemy w takich szkoleniach zadymiarkę. Ten dym nie jest szkodliwy dla strażaków. Coś jak ten, jaki spotykamy w dyskotekach - tłumaczy Adrian Ginter.

Pierwszym zadaniem było zlokalizowanie osób poszkodowanych, w których rolę wcielili się młodzi strażacy lipnickiej Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Nie było to łatwe zadanie w gęstym dymie. Strażacy, oprócz aparatów ochrony układu oddechowego, wyposażeni byli w kamerę termowizyjną, która od kilku lat jest na ich wyposażeniu. - Bez termowizji w takich sytuacjach ani rusz. Pozwala ona w dymie dostrzec kontury ścian w pomieszczeniach, a przede wszystkim poszkodowanych w pożarze - mówi Adrian Ginter.

„Poszkodowani" szybko zostali odnalezieni i ewakuowani ze strefy zagrożenia. Następnie przy pomocy kamery termowizyjnej zlokalizowano źródło pożaru i go ugaszono. Na koniec strażacy zajęli się oddymieniem budynku z użyciem wentylatora zakupionego w ubiegłym roku. Wszystko to działo się pod czujnym okiem prowadzącego zajęcia instruktora oraz Komendanta Gminnego OSP Adriana Kuik Studzinskiego.

- Muszę przyznać, że koledzy strażacy z zadania wywiązali się znakomicie. Nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo druhowie z OSP chcą się uczyć i chętnie uczestniczą w tego typu szkoleniach. Na pewno w przyszłości przygotujemy więcej podobnych ćwiczeń. Nieustannie poszerzamy swoją wiedzę i umiejętności, poznajemy nowy sprzęt. W trakcie akcji nie ma czasu na naukę, trzeba działać. Wychodzimy z założenia, że im więcej potu zostawimy na ćwiczeniach, tym mniej krwi zostawimy w boju - mówi Adrian Ginter.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 06/06/2024 09:17
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama
Reklama
Wróć do