Reklama

Akcja jak w filmie, a tu kwas z... akumulatora

05/07/2024 11:01

Wczorajszego popołudnia bytowscy strażacy zostali wezwani do wycieku płynu z jednej z paczek w budynku Poczty Polskiej. Na miejsce został skierowany oddział ratownictwa wyposażony w specjalny sprzęt.

W czwartek (4 lipca) przed godz. 16.00 do Państwowej Straży Pożarnej trafiło zgłoszenie o wycieku substancji nieznanego pochodzenia z jednej z paczek na terenie budynku Poczty Polskiej przy ul. Dworcowej. Na miejsce skierowano cztery zastępy ratowników, wśród nich strażaków wyposażonych w sprzęt ratownictwa chemicznego.

Wozy strażackie otoczyły budynek pocztowy, a ratownicy udali się na miejsce w specjalnych uniformach, w maskach, ze sprzętem ochrony chemicznej oraz środkami detekcji i neutralizacji skażeń. Kilku ratowników oddelegowano do kierowania ruchem, bowiem akcja prowadzona była na zbiegu aż czterech ulic. Na szczęście szybko się okazało, że nie ma większego zagrożenia. Za wyciekający z paczki płyn odpowiadał... nieszczelny akumulator.

- Na paczce były dane nadawcy, z którym niezwłocznie się skontaktowaliśmy. Potwierdził, że nadał przesyłkę z akumulatorem w środku. Nie było większego zagrożenia, choć ciągle był to kwas, który trzeba było zneutralizować przed podjęciem dalszych czynności. Zabezpieczony specjalnymi matami akumulator został przekazany do dyspozycji Poczty Polskiej - mówi Krzysztof Rychter, oficer prasowy i zastępca Komendanta Powiatowego PSP w Bytowie.

Akcja pod budynkiem poczty przykuła uwagę wielu przechodniów, którzy licznie zgromadzili się na miejscu działań strażaków. Wielu odetchnęło z ulgą na wieść, że całe zamieszanie to jedynie wyciek z akumulatora. - Skończy się na strachu i pewnie śmiechu, że tylko to było przyczyną. Cieszy jednak, że taka była reakcja służb i strażaków. Podeszli do tematu profesjonalnie. Co, gdyby z paczki wyciekła substancja faktycznie zagrażająca zdrowiu lub życiu – powiedział nam jeden z obserwatorów zdarzenia.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie, więc wysłaliśmy na miejsce tylu ratowników, ilu przewidują procedury. W chwili dysponowania strażaków do akcji zawsze wychodzimy z założenia, że sytuacja jest poważna i wymaga takiego podejścia. Tym razem, całe szczęście, nie było większego zagrożenia – mówi Krzysztof Rychter z PSP Bytów.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 05/07/2024 13:29
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do