Jeszcze w tym roku będziemy smakowali piwa uwarzonego w Bytowie. Trwają przygotowania do uruchomienia jego produkcji.
Kiedyś w budynku przy ul. Szarych Szeregów działała mleczarnia, później browar Goch, który po kilku latach został zamknięty. Przez ok. 10 lat budynek stał pusty. Teraz browarnik z Torunia postanowił wznowić tam produkcję lokalnego piwa.
- Jestem w branży od paru lat. Współtworzę markę piwa Olimp, dostępnego w całej Polsce. Jakiś czas temu nasz piwowar odwiedził Bytów i dowiedział się, że działał tu niegdyś browar. Postanowiliśmy skontaktować się z właścicielem. Dogadaliśmy szczegóły i wykupiliśmy budynek wraz z urządzeniami - mówi współwłaściciel browaru Michał Olszewski.
Przez długi czas budynek był nieużywany, więc widać na nim już ząb czasu. - Rozpoczęliśmy prace budowlane. Doprowadzamy lokal do porządku. W środku są przecieki, stare rury, nieszczelne instalacje. Potrzebny był również nowy dach. Ponadto wiele maszyn nie nadaje się do produkcji. Brakowało też rozlewni. Wszystko trzeba dokupić. Zamówiliśmy nowe urządzenia, mają być u nas za 2 tygodnie - mówi M. Olszewski. Kaszubski Browar, bo taka będzie jego nazwa, na pierwszym miejscu stawia jakość. - To nas wyróżnia. Będzie to świeże i naturalne piwo, pełne pszenicy i chmielu. Nazwa fabryki to Kaszubski Browar, jednak podzielimy je na serie rzemieślniczą i podstawową-regionalną. Konkretna nazwa to m.in. piwo dubeltowe. Wnosimy jakieś doświadczenie do Bytowa. Będziemy kombinować z różnymi składnikami. Ich wachlarz jest ogromny. Chcemy ważyć też piwo zewnętrznych firm. Na pewno nasz Olimp będzie tu m.in. rozlewany – mówi browarnik, dodając, że zastanawia się, czy wprowadzać piwo z Torunia do lokalnych sklepów, ponieważ jego cena jest znacznie wyższa od zwyczajnych piw. - To lokalne, bytowskie nie będzie jednak odbiegało od normalnej sklepowej ceny. Myślimy, o 3-4 zł za butelkę - wylicza M. Olszewski.
Współwłaściciel budynku nie planuje otwarcia baru przy fabryce. - Będziemy dostarczali piwo do knajp, barów czy sklepów. Może w przyszłości pomyślimy o własnym stoisku. Póki co, będzie można u nas kupić butelkę wyłącznie na wynos. - Zainteresowanych wpuścimy do środka, aby przyjrzeli się produkcji. Myślimy też o jakimś małym muzeum w budynku obok, aby turyści też zobaczyli rozlewnię od podszewki, a przy tym posmakowali wyrobów. To z pewnością odległy plan - mówi browarnik, dodając: - Na pewno naszym wyznacznikiem nie będzie alkohol. Głównie stawiamy na jakość. Ilość surowców, to coś czego brakuje w normalnych i powszechnie znanych piwach. W Browarze Kaszubskim piwa będą oscylowały od 3 do 9 %.
Na degustację bytowiacy będą musieli jeszcze trochę poczekać. - W listopadzie rozpoczniemy cały proces. Piwo musi leżakować, więc zapewne dopiero w grudniu posmakujemy produktu prosto z Ziemi Bytowskiej - mówi M. Olszewski.